niedziela, 30 grudnia 2007

Pokój "1408"

W piątek byłem w kinie na 1408, polecam ten film tym którzy lubią się troszkę pobać i lubią nieoczekiwane zbiegi okoliczności i nieoczekiwane wydarzenia:). Fajny film chociaż ja nie za bardzo przepadam za filmy tego gatunku, ale siedząc w kinie z ręką przysłaniającą czoło i kontrolując nią swoją widoczność wszystko można obejrzeć:D

Tak ogólnie

No już dawno nic nie pisałem, pomyślałem, że podsumuję Wam te parę dni:). Przed świętami jak to przed świętami sprzątanie i gotowanie wszystkich pyszności, które później trzeba było zjeść no wiadomo, żeby się nie zepsuło;). Całe święta spędziłem w domu, rodzinka poprzyjeżdżała było nawet fajnie, ale wiadomo jak to z rodzinką nieczęsto i krótko:) wtedy jest najlepiej;). Po świętach szybciutko wróciłem do rzeczywistości miałem tyle paczek, że już po prostu myślałem, że nie dam rady, ale na szczęście dałem jak zawsze:) W piątek było miło, bardzo mało pracy i miła atmosfera w pracy, nawet bardzo miła. No i weekend znowu troszkę relaksu z lekką nutką nudy:). Jutro znowu do pracy, ciekawe ile jej będzie, coś czuję że nie będzie mi się chciało nawet świętować nadejścia Nowego Roku, ale któż to wie, któż wie:)

sobota, 22 grudnia 2007

Świąteczne porządki

Dzisiaj obudził mnie głos mojej mamy mówiący Jarku wstań pomożesz mi posprzątać dom, nie był bym do końca szczery mówiąc, że to był miód dla mych uszu:), ale co się nie robi żeby mieć spokojną głowę:). Umyłem podłogi w całym domu. U siebie w pokoju posprzątałem nader dokładnie, nawet umyłem okno:). Sprzątałem takie miejsca w moim pokoju, o których nie pamiętam przez resztę roku:D, ale teraz jest pięknie i pachnąco, zawsze jest ładnie ale teraz tym bardziej i ten porządek musi być utrzymany aż do sylwestra, liczę, że się uda:) Normalnie porządkowy zawrót głowy;)

wtorek, 18 grudnia 2007

Proszę o uwagę!!!

Poczta Polska nie jest w stanie przerobić wszystkich listów i przesyłek nadchodzących od Was kochani petenci:). Uprasza się Was o nie zamawianie towarów drogą pocztową ponieważ z całą pewnością nie zostaną one doręczone przed świętami a może i nawet nie w tym roku, usługa priorytet już niczego nie gwarantuje. Tak to jest jak zatrudnia się za mało pracowników a nawet tnie etaty!

niedziela, 16 grudnia 2007

Katastrofa

Dzisiaj w mojej miejscowości wydarzył się wypadek samochodowy. Po godzinie 5 rano na nowej drodze do lotniska w Pyrzowicach zginęło 6 osób byli to sami mężczyźni w przedziale wiekowym od 15 do 45 lat, prawdopodobnie jechali na lotnisko ponieważ znaleziono w szczątkach auta resztki bagażu, mówię resztki ponieważ samochód spłonął:(. Mama tylko nadzieję, że w momencie zapłonu samochodu już nie żyli, nawet nie potrafię sobie wyobrazić śmierci w płomieniach. Takie katastrofy zmuszają nas do refleksji nad tematem kruchości ludzkiego życia. Ci ludzie na pewno mieli jakieś plany, rodzinę wystarczył jeden błąd i wszystko stało sie nie ważne. Nie wiem co spowodowało ten wypadek, może szybkość, może oblodzenie, a może zmęczenie, ponieważ rejestracja auta wskazuje na Dolny Śląsk więc długa droga była za nimi. Nie znamy dnia ani godziny a nasze plany mogą ulec destrukcji.

czwartek, 13 grudnia 2007

Wyczekiwany powrót

Mama jutro wraca do domu:) Teraz tylko to jest najważniejsze. Trzeba zrobić wszystko by dobrze się czuła w domu, nie denerwować i zapewnić dobre warunki do leczenia. Zero nerwów i zero stresu, te święta będą piękne.

środa, 12 grudnia 2007

:(

Mama już jest po wszystkich badaniach. No niestety okazało się, że nie jest tak dobrze jak byśmy sobie rodzinką tego chcieli:(, ale też nie jest tak źle jak być by mogło, nie ma żadnych zwierzątek więc to jest plus, ale... może nie będę się zagłębiał. To będzie trudny czas mama potrzebuje wiele wsparcia.

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Paczkowóz na chodzie:)

Tłumik naprawiony:) Niestety nie dało sie zespawać, ale nowy okazał sie nie być nie tak drogim. No i po raz kolejny okazało się, że praca na poczcie ma swoje plusy. Dzisiaj zabrakło mi kasy w warsztacie, ale pan właściciel powiedział, że nie ma problemu dowiozę, przecież i tak widzimy się codziennie:)

niedziela, 9 grudnia 2007

Złośliwość rzeczy martwych

Już od paru dni mój paczkowóz wydawał dziwne dźwięki. Wczoraj jadąc na uczelnię wpadłem niefortunnie w dziurę, niczym nie różniącą się od pozostałych milionów w całej Polsce, kochane polskie drogi. No i stało się, moje auto zaczęło wydawać takie dźwięki jak po niezbyt udanym tuningu:(. Pomyślałem, no super to po tłumiku, cały czas w drodze na i z uczelni jechałem w stresie w głowie mając tylko wizję odrywającego sie tłumika i awarii auta. Dzisiaj rano wstałem i postanowiłem stanąć oko w oko z tym problemem. Zszedłem do garażu, wszedłem do kanału i moim oczom ukazał się niezbyt wesoły widok. Środkowy tłumik od spawał się od rury która do niego wchodzi i stąd te dźwięki. Jutro mam nadzieje zdążyć przed pracą do warsztatu i mam nadzieje, że zespawają to bo jak trzeba będzie kupić nowe to może ktoś z was chciałby mi jakiejś pożyczki udzielić?:)

sobota, 8 grudnia 2007

3D

Dzisiaj Michał nasz wspólny znajomy zaproponował kino. Pomyślałem można by sie odstresować, czemu by nie, ostatnio same zmartwienia i stresy więc zgodziłem się bez zbędnego namawiania. Poszliśmy na "Beuwulfa" ale pomyśleliśmy że fajnie by było obejrzeć go w IMAX w 3D. Pomimo że trzeba było czekać na seans 2,5 godziny na i tak nie pewny seans bo coś tam się popsuło zdecydowaliśmy się poczekać. Warto było. Mimo to, że film to totalna bajka i niektórzy mogą powiedzieć, że nie najwyższych lotów to efekty które zapewniło nam 3D zrekompensowało wszystko, na prawdę niezapomniane wrażenia byłem w takim kinie pierwszy raz. Wszystkim polecam widok lecących w Ciebie z ekranu strzał, włóczni i toporów niezwykłe przeżycie:). Podsumowując bilet 17zł, 40km od mojego miejsca zamieszkania, widok nagiej Angeliny Juli bezcenne:D

środa, 5 grudnia 2007

Bezsilność

Najgorsze co w życiu może być to bezsilność i bezradność, zwątpienie we własną wartość i taka beznadzieja. Najtrudniejsze do pogodzenia się z tym jest widok łez matki. Nie daję już rady, chciałbym jakoś pomóc i nie wiem jak nie wiem nawet czy potrafiłbym pomóc, a w ogóle nie ważne, zapomnijcie nic nie pisałem.

Mikołajki

Jutro Mikołajki:), nie zapomnijcie rano zajrzeć pod poduszkę, może i wam brodaty facet w czerwieni coś przyniesie:), może nawet okaże sie że nie byliście tak niegrzeczni jak myśleliście i prezent może się nawet nie zmieścić pod poduszkę:). Ja chyba nabroiłem i raczej nie spodziewam sie niczego, zresztą na chwilę obecną mam tylko jedno życzenie, a że o życzeniach głośno się nie mówi więc niech i to pozostanie tajemnicą, zresztą pewnie i tak wiecie czego teraz najbardziej sobie życzę. Fajnych prezentów i uśmiechu jutro Wam życzę:).

niedziela, 2 grudnia 2007

Czar miesiąca grudnia

Grudzień w sercu prawie każdego z nas zajmuje szczególne miejsce. Ten miesiąc nastraja mnie pozytywnie. Pamiętam z nie tak bardzo odległych czasów szkoły podstawowej:), że gdy zaczynał sie grudzień to byłem przekonany, że nic złego nie może mnie spotkać w tym miesiącu, że ma w sobie jakąś czarodziejską moc:), bo przecież jaki inny miesiąc zapewnia dziecku tyle wrażeń, przeżyć i prezentów:) jak grudzień?. W grudniu czeka nas też niezapomniana impreza czyli Sylwester, miejmy nadzieje, że będzie że będzie huczny i niezapomniany (o ile będzie gdzie go spędzić). No musiałem się z wami podzielić moimi spostrzeżeniami na temat tego niezwykłego miesiąca:). Zapewne macie coś do dodania bądź macie odmienne zdanie więc liczę na wasze komentarze:)

sobota, 1 grudnia 2007

Odwiedziny

Byliśmy dzisiaj rodzinką u mamy w szpitalu. Mama fizycznie czuje się całkiem nieźle, wstępne wyniki badań są w porządku, czekamy teraz do poniedziałku aż będą zrobione specjalistyczne badania i określą mniej więcej kiedy mama wyjdzie i miejmy nadzieje nic jej nie będzie. Psychicznie jest trochę gorzej, nawet nie z powodu własnych przeżyć lecz z powodu towarzystwa w sali. Mama leży jeszcze z dwoma paniami w tym jedna pani jest w stanie który nie wróży już nic dobrego, ponieważ nie ma z nią żadnego kontaktu i żadnych oznak poprawy, chyba nie muszę Wam tłumaczyć jak takie towarzystwo może wpływać na psychikę człowieka. Zastanawia mnie tylko jedno dlaczego osoba w takim stanie leży w normalnej sali a nie na OIOMie. Ten widok strasznie oddziaływuje na psychikę:(.

piątek, 30 listopada 2007

Koniec tygodnia, początek weekendu

Piątek:), chyba wszyscy czekamy na ten dzień i wyglądamy go z utęsknieniem gdy jest środek tygodnia. Dzisiaj nie było lekko w pracy, ale no jakoś tam poszło, to także koniec miesiąca i można było zrobić krótkie podsumowanie pracowitego miesiąca. Lecz jak widać nie może być tak do końca dobrze. Dzisiaj rano moja mama poszła do szpitala, boję się bardzo o nią ponieważ nigdy nie wiadomo jak tak wizyta może sie skończyć tym bardziej, że to ma być co najmniej dwa tygodnie:(. Jestem pełen obaw , no ale przecież nie okazuję tego przy mamie i w rozmowach z nią. Oby wróciła na święta.

czwartek, 29 listopada 2007

Zapomniałem prosze pani

Dzisiaj do domu zadzwoniła pani z gminnej biblioteki powiedzieć, że spóźniam się pół roku z oddaniem książek. Opowiedziała o tym mojej mamie, która przekazał to mnie gdy tylko przekroczyłem próg mego domostwa. Mama oczywiście powiedziała mi parę niezbędnych słów typu jaki Ty nieodpowiedzialny jesteś i inne niezbędne rzeczy tego typu. Pomyślałem sobie oho sprawa jest poważna, poszedłem do mojego pokoju i przeszukałem wszystkie półki w poszukiwaniu wypożyczonych książek. Okazało się że mam ich 14- dużo no nie?. Pozbierałem te książki i pojechałem do biblioteki. Przekraczając próg biblioteki zrobiłem minę typowego człowieka któremu jest głupio z tego powodu, ze nie dotrzymał terminu. Podszedłem do pani bibliotekarki która wyraźnie ucieszyła się na mój widok a jeszcze bardziej na widok mojej reklamówki wypchanej książkami, okazało się że pani była bardzo miłą zresztą jak zawsze, nie robiła zbędnych problemów nawet odbyło się bez kary pieniężnej. Zresztą kto chciałby zadrzeć z paczkowym wiedząc że będzie otrzymywał paczki i zależało by mu na paczce w całości:)

Powrót Wieśka na ciemna stronę mocy

Jak pewnie myśleliście od samego początku, że Wiesław nie wytrzyma, że sie napije i niestety mieliście rację:(. Siedziałem dzisiaj w sklepie aż tu wchodzi Wiesiek, pełen swej naiwności myślę sobie - nie poprosi o piwo, weźmie Tymbark. Ehh tak się nie stało poprosił o małe piwo i mocnego Kasztelana na wynos, spojrzał na mnie i mówi wie pan co tak od razu to nie można skończyć, ale jak pan widzi ograniczam się. Myślę sobie czy te moje całe psychologicznie natchnione gadanie coś dało, czy to że ograniczył picie to jest wstęp do zerwania z nałogiem czy też tylko chwilowe podrygi sumienia które przejdą a on wróci do picia w pełnym wymiarze. Może wogóle nie powinienem z nim zaczynać tego tematu, ale nie wiem czy potrafię przejść obojętnie obok kogoś kogo widzę, że ma rozterki czy robi dobrze i potrzebuje pomocy...

środa, 28 listopada 2007

Dzień prawie jak co dzień...

Dzisiaj nareszcie od początku tego miesiąca nie napracowałem się nad tymi moimi kochanymi paczkami:) Paczek było mało to i wcześnie dzisiaj skończyłem, ale ten dzień nie mógł się tak świetnie skończyć. Dzisiaj przychodząc do pracy pani listonosz wręczył mi korespondencję od PZU, otwarłem list i moim oczom ukazała się trzy cyfrowa kwota którą miałem uiścić za OC od mojego paczkowozu. List ten przypomniał mi że od ostatniej wpłaty upłynęło pół roku więc spuściłem głowę - okazując moje niezadowolenie. Po pracy pojechałem do miłej pani inspektor PZU zapłaciłem i mogę się teraz zgodnie z prawem poruszać moim wehikułem po naszych pięknych polskich odśnieżonych drogach.

wtorek, 27 listopada 2007

Hu hu ha zima bardzo zła

Jeszcze w niedziele myślałem sobie, śnieg topnieje, deszczyk pada może zima sobie odpuści jeszcze to dla mnie ważne bo śnieg raczej nie sprzyja w mojej pracy. Wstałem rano w poniedziałek i nie dość że to był poniedziałek to jeszcze za oknem zaczął sypać śnieg. Ten widok wprowadził mnie w nieciekawy stan, w głowie miałem tylko wizję zaśnieżonych dróg i paczek zaadresowanych w miejsca gdzie nawet latem ciężko dojechać. No i tak sypie już od dwóch dni i przestać nie ma zamiaru, pozostało mi tylko myśleć o tym, że drogowcy będą zawsze na drogach przede mną, a ludzie z nieosiągalnych miejsc zapadną w sen zimowy:). Eh no cóż chyba powinna mi teraz przyświecać jedna myśl że co mnie nie zabije to mnie wzmocni.

poniedziałek, 26 listopada 2007

Inwazja paczek

Dzisiaj poniedziałek, poniedziałek po weekendzie jak zawsze za krótkim weekendzie. Od jakichś dwóch lat nie lubię niedziel tylko dlatego że po niej jest poniedziałek. Poniedziałek wywołuje u mnie traumę ponieważ nigdy nie wiem co może czekać mnie w pracy, zresztą na poczcie nigdy nic nie wiadomo. Od początku tego miesiąca jest prawdziwa inwazja paczek około 200 paczek więcej niż w inne przeciętne miesiące. Na jedno tak sytuacja jest dobra ponieważ mam płacone od paczki na drugie spędzam w pracy w aucie cały dzień przy takiej aurze to nic miłego. W takich sytuacjach wychodzi odwieczny problem ludzi pracy i całej ludzkości albo kasa albo czas wolny wybór nie zawsze zależy od nas i pogodzić to trudno bo każdy chce mieć i czas i pieniądze, a jak ktoś ma i to i to to oligarcha:) żegnaj IV RP.

niedziela, 25 listopada 2007

Tak na dobry początek

Witam wszystkich czytelników mojego blogu, nie wiem czy będzie Was dużo czy nie, ale mam nadzieje, że moje przemyślenia są w stanie kogoś zaciekawić. To moje pierwsze kroki w bloggerowaniu więc mam świadomość tego że moje pierwsze kroki w tej dziedzinie mogą być nieudolne, z czasem pewnie się rozwinę i czytelnicy mogą być zadowoleni. Jeszcze nie jestem pewny w jaki sposób będzie prowadzony mój blog czy będzie to swoisty pamiętnik czy komentarz życia publicznego, pewnie tego i tego po trosze. To tyle tytułem wstępu zobaczymy co z tego wyjdzie mam nadzieje, że znajdę odbiorców tego co będę pisał, publikował moje myśli nieposkromione. Pozdrawiam.

Nawrócenie Wieśka

Siedziałem sobie dzisiaj w sklepie u mojej siostry robiąc za pseudo bodyguarda i jak prawdziwy strażnik zasypiałem już prawie, aż tu nagle do środka wszedł Wiesiek, Wiesiek typ człowieka użalającego sie na całe swoje życie. Podszedł do kasy i jak miał to w zwyczaju kupił setę i dwa Wojaki mocne po czym zniknął z setą i nie upłynęło 5 minut jak wrócił, stanął przy ladzie wpatrując sie w półki i pijąc Wojaka. Nagle przerwał wpatrywanie sie i zwraca sie do mnie. Wie pan że ja jestem alkoholikiem?, przytaknąłem, więc pyta mnie, wie pan może jak z tym mogę przestać?. Starałem mu sie przedstawić różne możliwości, on od razu odrzucił możliwość leczenia zamkniętego więc zaproponowałem "zaszycie" pytał o to co i jak, udzielałem mu informacji na tyle na ile moje kompetencje pozwalały. Wiesiek powiedział mi że wszystko pięknie ładnie, ale skąd wziąć motywacje, uruchomiłem moje wszelkie zdolności psychoterapeuty. Wysunąłem argumenty o rodzinie o zdrowiu aż po ekonomiczne, myślę że to do niego trafiło ponieważ dopił piwo powiedział że to koniec i wyszedł, mam nadzieje, że to jest koniec nie tylko na dzisiaj, czas pokaże, a może moje gadanie nie okaże sie puste, zobaczymy.