czwartek, 29 listopada 2007
Powrót Wieśka na ciemna stronę mocy
Jak pewnie myśleliście od samego początku, że Wiesław nie wytrzyma, że sie napije i niestety mieliście rację:(. Siedziałem dzisiaj w sklepie aż tu wchodzi Wiesiek, pełen swej naiwności myślę sobie - nie poprosi o piwo, weźmie Tymbark. Ehh tak się nie stało poprosił o małe piwo i mocnego Kasztelana na wynos, spojrzał na mnie i mówi wie pan co tak od razu to nie można skończyć, ale jak pan widzi ograniczam się. Myślę sobie czy te moje całe psychologicznie natchnione gadanie coś dało, czy to że ograniczył picie to jest wstęp do zerwania z nałogiem czy też tylko chwilowe podrygi sumienia które przejdą a on wróci do picia w pełnym wymiarze. Może wogóle nie powinienem z nim zaczynać tego tematu, ale nie wiem czy potrafię przejść obojętnie obok kogoś kogo widzę, że ma rozterki czy robi dobrze i potrzebuje pomocy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz