Zacznę od soboty po południu. Jak już się wyrobiliśmy, to przyszli goście, siedliśmy sobie w pokoju i zaczęliśmy świąteczna wyżerkę i polał się pierwszy alkohol;) Nie powiem, troszkę się wstawiłem, ale to dlatego, że mnie nie puścili od stołu, koniecznie musiałem z nimi i polewali ostro:D. Rano wstałem i czułem się jak młody Bóg który miał niewielką migrenkę:). Śniadanko jak to w Wielkanoc totalny wypas, przez całe te święta zjadłem chyba ze dwadzieścia jajek (dramat) :D. Po południu siostra przywiozła dziadków, nie mogli po prostu skończyć z pochwałami dla potrwa wykonanych przeze mnie:P Było miło już nic nie piłem poza malutkim piweczkiem, nie ma co nadużywać:D. Dzisiaj rano obudziła mnie mama trzymająca szklankę z wodą nad moją głową i śmiejąc się tak jak śmieją się złe postacie w bajkach i już wiedziałem co się stanie. Widziałem to jak w zwolnionym tempie, szklanka zaczęła się przechylać i już nie potrzebowałem sie przeciągać żeby się dobudzić - poszewka nadal schnie:). Święta upłynęły pod znakiem lenistwa, wyżerki, delikatnego popijania i Harrego Pottera:D
który leciał codziennie, jak mógłbym go sobie przepuścić haha:D. Było no miło, tradycyjne Święta, dobrze, że były te trzy dni wolne od pracy, to właśnie o to chodzi, żeby sobie odpocząć od tej codziennej monotonii wpadając w inną monotonię:) A jutro już szara codzienność i niezliczona ilość paczek do rozwiezienia, aż jestem ciekaw o której to ja jutro się zwlokę do domu. No ale tam radę jak zawsze, jak trzeba to trzeba;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
:)
Widzę, że koleżance też się Święta udały:), i bardzo dobrze;)
Święta Świeta i po Świętach - teraz tylko zostały dodatkowe kilogramy:P
hehe, co rcja to racja, chociaż starałem sie oszczędzać:D
Prześlij komentarz