środa, 9 lipca 2008

Samotność we własnym domu

Od ubiegłego piątku jestem jeszcze bardziej samotny niż zwykle. Rodzice wyjechali do znajomych w góry, a siostrzyczka od soboty jest w Krakowie i jakoś nie ma zamiaru wrócić przynajmniej nie szybciej niż skończy jej sie urlop. Tylko ja pozostałem na posterunku. Obowiązki moje nie są zbyt oszałamiające, bo to tylko podlewanie kwiatków, warzyw i karmienie psów, które nie za bardzo chcą jeść, bo tęsknią na swoimi właścicielami i rybek, który chyba nie zauważyły zmiany:). Taka pusta chata jest fajna na weekend, na imprezę. Lecz po jakimś czasie już nie jest tak fajnie. Wracasz z pracy do pustego domu i nawet nie ma z kim porozmawiać, pokłócić się nawet nie ma z kim. Ja jednak naprawdę jestem stworzeniem stadnym i taka totalna samotność nie służy mi najlepiej. Totalna masakra, gdyby nie telefon, to już pewnie bym do reszty oszalał. Na szczęście dzień powrotu jest już bliski, więc może mi pozostanie nieco zdrowego rozsądku i nie popadnę do końca w szaleństwo;)

2 komentarze:

... pisze...

ale musisz przyznać, że dopiero słabo się robi jak taka samotność wita w domu, więc wchodzisz do sieci by czymś to zagłuszyć. logujesz się tu i ówdzie a tu cisza. nikogo nie ma lub nikt nic nie pisze.

Jarek pisze...

ano muszę przyznać. Internet jest jakimś tam substytutem prawdziwych kontaktów międzyludzkich, ale to jednak nie to i dobrze, że mój dom znowu tętni życiem.