sobota, 12 kwietnia 2008

Piątek

Wczoraj był to dobry dzień, mimo, ze nie za specjalnie się zaczął ponieważ miałem bardzo dużo pracy. W konsekwencji doręczyłem 50 paczek co na piątek to strasznie dużo. Po pracy szybkie przygotowanie się, czyli doprowadzenie się w jakimś stopniu do stanu używalności. I pojechałem:) pojechałem do Będzina gdzie znowu spotkałem sie ze znajomymi teraz już w większym gronie. To powoli robi się taka tradycja piątkowa:D i to bardzo przyjemna tradycja. Był standardowy maraton po barach:) dużo różnych specyfików które przyjęli moi znajomi. Tak przy okazji nie mieszajcie drinka "Kamikadze" z piwem:D to nie jest najlepszy pomysł i strasznie poniewiera:P Ja byłem tym razem kierowcą i nie piłem i powiem Wam że nawet nie żałuje;). Była prawdziwa jazda:), ubawiłem sie strasznie, a już te nasze wspomnienia ze szkoły niejednokrotnie kompromitujące, to już naprawdę zwalały z nóg, jest co wspominać. Tak jak wczoraj spojrzeliśmy z perspektywy, to jednak strasznie sie zestarzeliśmy. Kiedyś było w nas więcej fantazji, więcej nieprzewidywalności. Bawiliśmy się, piliśmy i wygłupialiśmy. Teraz każdy ma pracę i jeszcze jakieś inne obowiązki i to sprawia, że trzeba było stonować. No ale taka kolej losu:).

P.S. Dzisiaj dzień lotników i kosmonautów. Wszystkiego dobrego i tyle samo lądowań co startów:).

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

hmm...lotników i kosmonautów...to pewnie tez pilotów i astronautów :P 50 paczek jak na piatek, no no no... ciekawy jestem czy zawsze wszystkie paczki z danego dnia rozwozisz na biezaco. Pozdro.

Jarek pisze...

Tak Ci też mają dzisiaj święto:D. Oczywiście że wszystkie rozwożę na bieżąco, gdybym tego nie robił to bym sie nie wyrobił nigdy.

Anonimowy pisze...

Szkoda ze u mnie sie nie wyrabiaja... :(

Jarek pisze...

Może mają jeszcze więcej pracy niż ja i jest im ciężko się wyrobić, albo olewają pracę i tak to wygląda