wtorek, 1 kwietnia 2008
Jeszcze o poprawinach:)
Poprawiny były zajebiste:) wiadomo, były luźniejsze i zabawniejsze od pierwszego dnia. Najfajniejsze było pierwsze zerknięcie na gości i na drużynę, wszyscy byli tacy zmęczeni i zmarnowani, że aż żal było na nich patrzeć, na szczęście na stole było wystawione piwko, więc wszyscy zażywali lekarstwa:D. Było wiele interesujących konkursów, ale mnie najbardziej ubawiły tradycyjne "krzesełka":D Moja siostra brała w nich udział, a że ma niezłomną wolę walki to i wygrała tą zabawę, nie wystarczyło tylko zająć miejsce na krześle, ale trzeba było mieć ze sobą rekwizyty takie jak np. koszula męska, biustonosz, spodnie czy but pana młodego. Przy tym ostatnim, myślałem, że moja siostra przywlecze pana młodego razem z butem do krzesła:D ubawiłem się okrutnie:). Ale zmyłem sie dość wcześnie z poprawin, bo wiadomo, do pracy w poniedziałek:(. Wczoraj było sprzątanie remizy, pojechaliśmy na nie po pracy i niestety już prawie wszystko było posprzątane:P. Przerodziło sie to sprzątanie w poprawiny poprawin:D Normalnie wiejskie wesela są najlepsze z najlepszych:). No to już ostatni na dłuższy czas post o tej tematyce:). Dzisiaj Prima Aprilis, ale jakoś nie mam ochoty na robienie kawałów, a poza tym takie kawały najlepiej wychodzą kiedy indziej, czy ludzie zupełnie się ich nie spodziewają;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz