Wczorajsza parapetówa była najebiaszcza:D Moja rodzinka u której byłem na tej imprezce wybudowała się dwa domy od mojego domu więc nie było żadnego problemy z kierowcą czy innymi takimi rzeczami. Każdy mógł się dobrze bawić:). Najfajniejsze były toasty które tam wnosiliśmy. Najpierw były to toasty za każde pomieszczenie w domu i poza nim, gdy już sie skończyły pomieszczenia, to zaczęliśmy pić za wszystkie rzeczy w domu również za takie niezbędne jak deska klozetowa czy papier stół na którym stała zastawa do imprezy. Cieszę się, że nie zaczęli pić za sztućce i to pojedyncze każdy z osobna bo wtedy to do teraz bym tam siedział, a raczej leżał gdzieś w kątku:P To jeszcze nic, naprawdę:) Wyobraźcie sobie, że nie potrzeba było żadnego komputera czy magnetofonu żeby była muzyka! Mój wujek to jest prawdziwy człowiek orkiestra i wyśmienici gra na akordeonie, jest po prostu najlepszy! I znowu się wyhulałem, normalnie ostatnio mi się farci co do imprez. Wujek nawet ułożył taką przyśpiewkę na tą okoliczność o tematyce tego co na tej imprezie było najważniejsze czyli o wódce:D Było super i nie mam kaca:D:P
P.S. Dzisiaj Kubica jedzie w Bahrajnie z pierwszej pozycji, po ostatnich jego wyczynach to trzeba trzymać kciuki, bo szanse są wielkie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
:P
Nom słyszałam jak było ;)
:D ciekawe skąd;)
Prześlij komentarz