sobota, 19 kwietnia 2008

Co za poranek

Wczoraj przywieźli nam węgiel ponad 6 ton. Kupujemy teraz bo wiadomo, po sezonie najtaniej. Dzisiaj rano obudziła mnie mama i mówi Jarek wstawaj i idź ojcu pomóż wrzucać węgiel do piwnicy!. To nie było to co chciałbym usłyszeć, bo powiedzmy, ze miałem lekkiego kaca;). Wczoraj wieczorem byłem u tych znajomych co byłem na weselu, bo dostali 4 albumy zdjęć od fotografa no i pojechaliśmy pooglądać te zdjęcia i zabrałem przy okazji swoje zdjęcia z druhną:). Wyszedłem no wspaniale, mega przystojniak:P. Wracając do tematu. Wstałem i taki zmarnowany poszedłem i zrzucałem ten nieszczęsny węgiel z tatą na pół że tak powiem. I wiecie co! Kac minął:D normalnie jak ręką odjął, widać nie ma to jak przerzucić 3 tony węgla na polepszenie sobie samopoczucia:D. Ale nie od dziś wiadomo, że na kaca najlepsza jest praca;). Ja w ogóle coś ostatnio ciężko fizycznie pracuję:P. Przed wczoraj miałem okazję przekopać szpadelkiem ogródek co mnie niezmiernie odstresowało no a dziś ten węgiel który wyleczył mnie z kaca, normalnie same plusy:). Jednak jak się ma za dużo czasu dla siebie i sie tak siedzi i myśli, to w głowie mnożą się takie niesforne myśli, niejednokrotnie przygnębiające, a tak jak człowiek sobie popracuje ciężej, to zejdzie z niego to napięcie i nie myśli się tyle a przynajmniej nie o jakichś wydumanych rzeczach a raczej o tych przyziemnych np. jeszcze tylko półtorej tony i po wszystkim, dam radę, dam radę, dam ... ;).

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Racje masz :) chociaz ostatnio to kilka lat temu wegiel wrzucalem...

Jarek pisze...

nie wiesz co tracisz:D, ja mam taką rozrywkę raz w roku:)