niedziela, 30 marca 2008
Dzień Pierwszy
Dzień wczorajszy zaczął sie od małej komplikacji, ale po niedługich negocjacjach taśma poszła w góra:D. Msza bardzo wzruszająca zwłaszcza, że pani młoda prawie wybuchła śmiechem, tak reaguje na stres:P. Imprezka przednia, świetny zespół który grał z prawdziwych instrumentów czyli perkusja, gitarka i saksofon, tak, że normalnie wypas. Tak sie wytańczyłem, że nogi to mnie do teraz bolą, a przede mną jeszcze jeden dzień zmagań. Może wytrzymam:D. Robili nam świetne zdjęcia w parku i w studio. Byliśmy na tych zdjęciach 4 godziny więc no kawałek czasu i poszło 5 literów wysoko procentowego alkoholu przez ten czas. Sakreble masakra. Idę sobie jeszcze troszku odpocząć i od nowa. Trzymajta kciuki za kondycję:)
sobota, 29 marca 2008
Zakładanie korony
Wczoraj jak na złość miałem dużo pracy, ale no co, przecież jak sobie coś założę, że zdążę to muszę zdążyć:D no i pięknie sie wyrobiłem. Po pracy miałem dwie godziny na wykąpanie samochodu i wykąpanie się. Też sie wszystko udało chociaż moje auto wyglądało tak, że miałem problem z rozpoznaniem jakiego koloru jest;). Później pojechałem po druhnę - to było pierwsze nasze spotkanie jak by nie było, wcześniej tylko na gg i smsowe konwersacje, ale nie było źle, wydaje się być miła dziewczyną i całkowicie bez problemową, co jest przydatne:D. Później już z druhną pojechałem do panny młodej skąd pojechaliśmy do Cioci Sabinki która robiła żmudną pracę jaką jest zaplatanie właśnie korony która jest niczym innym jak takim wężem z jodły:). Później przystrajaliśmy to i przywieszaliśmy, najpierw szło to dość opornie, ale już przy drugim wieszaniu było oki. W sumie wieszaliśmy 5 koron, tak, że było kiedy dojść do wprawy:D. Jak już dojechaliśmy do remizy gdzie będzie odbywać się impreza weselna to już drużyna (dwadzieścia jeden par) była hmmm no dość wstawiona, bo starsi drużbowie nie oszczędzali wody rozmownej i polewali tak ostro, że poszło 15 butelek - masakra totalna. Ja byłem kierowcą więc mnie to ominęło;). Boję sie normalnie co to będzie dzisiaj jak każdy będzie miał kierowcę i będzie mógł iść na całość, mam nadzieje, że będzie oki, ja postaram się nie pić za dużo, bo późneij strasznie choruję, zobaczymy jak mi to wyjdzie, trzymajcie kciuki:).
środa, 26 marca 2008
Feel !!!
Jak ktoś jeszcze nie słuchał, to polecam kupić i posłuchać całą płytę Feel, piosenki wypas, normalnie masakra. A jeszcze jak ktoś jest wrażliwcem to już na pewno nie będzie żałował. Nie potrafię Wam nawet wskazać piosenki która mi się najbardziej podoba, bo wszystkie są super:). Ja od jakiegoś tygodnia maniakalnie słucham tej płyty i nie mam dość hahaha:D Polecam Polecam Polecam:D
Pogoda!
Tylko mnie, czy Wam też sie wydaje, ze pogoda już do reszty ześwirowała?! Rano wstaję a na dworze jakieś 10cm śniegu i na dobre sobie jeszcze sypie. Zajeżdżam do pracy słońce świeci i to tak, ze w koszulce by można chodzić. Nagle zrywa się wiatr robi się ciemno i śnieg i to tak sypie, że już dawno tak nie sypało. Wielkie płatki śniegu i to tak ostro padały że widoczność była nieźle ograniczona i do tego mega wiatr! jakiś koszmar! I trwa to jakieś ja wiem do 10min po czym znowu świeci przeraźliwe słońce. Może ta pogoda na siłę chce pokazać prawdziwość polskich przysłów, ale myślę, że wzięła je sobie za bardzo do serca;)
Tak z innej beczki, to wczoraj miałem poniedziałek we wtorek. Konkretnie mnie zawalili w pracy, nie narzekałem na nudę bo mając do rozwiezienia 90 paczek nie można się nudzić:D Dzisiaj też nie było mało i w konsekwencji po dwóch dniach mogę powiedzieć, że na koncie mam plus 120 paczek, to jest miłe z perspektywy wypłaty:P, ale z innej perspektywy, to ostry zapieprz. Niczego nie ma za darmo:)
Tak z innej beczki, to wczoraj miałem poniedziałek we wtorek. Konkretnie mnie zawalili w pracy, nie narzekałem na nudę bo mając do rozwiezienia 90 paczek nie można się nudzić:D Dzisiaj też nie było mało i w konsekwencji po dwóch dniach mogę powiedzieć, że na koncie mam plus 120 paczek, to jest miłe z perspektywy wypłaty:P, ale z innej perspektywy, to ostry zapieprz. Niczego nie ma za darmo:)
poniedziałek, 24 marca 2008
Podsumowanie Świąteczne
Zacznę od soboty po południu. Jak już się wyrobiliśmy, to przyszli goście, siedliśmy sobie w pokoju i zaczęliśmy świąteczna wyżerkę i polał się pierwszy alkohol;) Nie powiem, troszkę się wstawiłem, ale to dlatego, że mnie nie puścili od stołu, koniecznie musiałem z nimi i polewali ostro:D. Rano wstałem i czułem się jak młody Bóg który miał niewielką migrenkę:). Śniadanko jak to w Wielkanoc totalny wypas, przez całe te święta zjadłem chyba ze dwadzieścia jajek (dramat) :D. Po południu siostra przywiozła dziadków, nie mogli po prostu skończyć z pochwałami dla potrwa wykonanych przeze mnie:P Było miło już nic nie piłem poza malutkim piweczkiem, nie ma co nadużywać:D. Dzisiaj rano obudziła mnie mama trzymająca szklankę z wodą nad moją głową i śmiejąc się tak jak śmieją się złe postacie w bajkach i już wiedziałem co się stanie. Widziałem to jak w zwolnionym tempie, szklanka zaczęła się przechylać i już nie potrzebowałem sie przeciągać żeby się dobudzić - poszewka nadal schnie:). Święta upłynęły pod znakiem lenistwa, wyżerki, delikatnego popijania i Harrego Pottera:D
który leciał codziennie, jak mógłbym go sobie przepuścić haha:D. Było no miło, tradycyjne Święta, dobrze, że były te trzy dni wolne od pracy, to właśnie o to chodzi, żeby sobie odpocząć od tej codziennej monotonii wpadając w inną monotonię:) A jutro już szara codzienność i niezliczona ilość paczek do rozwiezienia, aż jestem ciekaw o której to ja jutro się zwlokę do domu. No ale tam radę jak zawsze, jak trzeba to trzeba;)
który leciał codziennie, jak mógłbym go sobie przepuścić haha:D. Było no miło, tradycyjne Święta, dobrze, że były te trzy dni wolne od pracy, to właśnie o to chodzi, żeby sobie odpocząć od tej codziennej monotonii wpadając w inną monotonię:) A jutro już szara codzienność i niezliczona ilość paczek do rozwiezienia, aż jestem ciekaw o której to ja jutro się zwlokę do domu. No ale tam radę jak zawsze, jak trzeba to trzeba;)
sobota, 22 marca 2008
Święta
Nadszedł czas błogiego świętowania, czas obżarstwa i lenistwa. Najfajniejsze jest to, że nie mam weekend dłuższy o jeden dzień a co za tym idzie wolne od pracy:). Dzisiaj byłem poświęcić pokarmy jak to w Wielką Sobotę bywa. Miałem pięknie przystrojony koszyczek z całym niezbędnikiem spożywczym - normalnie prowiant na jakieś dwa dni:). Będąc w kościele rzuciło mi się w oczy to, że przynajmniej w moim kościele więcej osób którzy przyszli poświęcić pokarmy, to mężczyźni - przyszło mi do głowy, że kto jak kto, ale facet najlepiej wie na czym polegają te święta. Symbol Świąt - jajko, czyli symbol nowego życia. Facetowi akurat nie trzeba tłumaczyć, że jajka równają się nowe życie:D. Po przybyciu do domu wziąłem sie ostro do roboty i postanowiłem pomóc mamie w końcowych przygotowaniach do Świąt, tych bardziej kulinarnych. Zrobiłem samodzielnie faszerowane jajka z niesamowicie pysznym farszem i tzatzyki normalnie palce lizać:) Mam spore talenty kulinarne, może zrobię bloga o tematyce kulinarnej, bo wszyscy mi mówią, że powinienem zmienić zawód na kucharza:D, ale polityką polityka nie przeszkadza w gotowaniu mamy kilka przykładów do tego:)
Kończąc chciałbym wszystkim życzyć wesołych i zdrowych Świąt!!:)
Kończąc chciałbym wszystkim życzyć wesołych i zdrowych Świąt!!:)
czwartek, 20 marca 2008
Wiosna
Dzisiaj o godzinie 6.45 rano przyszłą do nas Wiosna:) Lecz Wiosna w tym roku przyszła odziana w zimową sukienkę. Jak to taka młoda pani bywa kapryśna i ubiera się nie zawsze w to co jej jest do twarzy:P. Już od wczoraj wieczorem sypało u mnie strasznie, za oknem było widać tylko jedną białą ścianę. No i nasypało tego sporo i nawet słońce które świeci teraz nie jest w stanie roztopić tego śniegu. Nie będę nawet mówił, że już miałem zamiar zmieniać ogumienie mojego autka ale w takim wypadku poczekam może gdzieś do połowy przyszłego miesiąca, bo teraz mamy w marcu jak w garncu, a w później będzie kwiecień plecień i mamy teraz naoczny przykład, ze przysłowia mają w sobie jednak wiele prawdy, więc lepiej być przezornym:).
Jak byśmy byli w szkole podstawowej czy liceum to dzisiaj byłby piękny dzień:) takie prawie że oficjalne wagary:D, ale dzisiaj pena osoba mnie uświadomiła, ze już najmłodszy to ja nie jestem i wagary to już sprawa która przeminęła z wiatrem:). Ano czas pędzi nie ubłagalnie, ale zawsze jesteśmy w takim wieku jak czujemy w środku:P Pozdrawiam i miłej wiosny życzę;)
Jak byśmy byli w szkole podstawowej czy liceum to dzisiaj byłby piękny dzień:) takie prawie że oficjalne wagary:D, ale dzisiaj pena osoba mnie uświadomiła, ze już najmłodszy to ja nie jestem i wagary to już sprawa która przeminęła z wiatrem:). Ano czas pędzi nie ubłagalnie, ale zawsze jesteśmy w takim wieku jak czujemy w środku:P Pozdrawiam i miłej wiosny życzę;)
środa, 19 marca 2008
Wydatki
To jest straszne, ale w tym tygodniu miałem mnóstwo wydatków. Zaczynając od soboty gdzie kupiłem sobie ten nieszczęsny garnitur z całym doposażeniem czyli nowe buty, koszule w liczbie dwie i krawat w sumie 700zł. Dzisiaj zapłaciłem ogólnie rzecz biorąc rachunki i swoje i takie ogólne domowe typu prąd, gaz, telefon. Płacę takie rzeczy, bo mam w świadomości to, że rodzice już tyle na mnie wydali w moim życiu, że mogę im trochę pomóc, na tyle na ile to jest możliwe i technicznie i finansowo. Dobry syn ze mnie no nie;). A rachunki wyszły na około 600zł, tak, że w sumie w te pół tygodnia wydałem 1300zł to normalnie szok!!!. No ale wszyscy są szczęśliwi i zadowoleni, tylko moje oszczędności się hmmm nieco uszczupliły. No ale jak by to powiedzieć za pomocą reklamy znanej z TV - garnitur 700zł, rachunki 600zł, uśmiech rodziców bezcenne:D. I tego należy sie trzymać:P
poniedziałek, 17 marca 2008
Szymon Majewski
Właśnie sobie oglądnąłem "Szymon Majewski Show" i to mnie sprowokowało o napisania posta:D (jak niewiele trzeba by mnie sprowokować:D ). Osobiście uważam, że to jest najlepszy satyryczny tok szoł ze wszystkich tok szołów które możemy obserwować na naszych kanałach. Są też takie jak Kuba Wojewódzki czy Tomasz Lis, no te programy też są śmieszne, ale na pewno nie aż tak zabawne. Może dlatego że Wojewódzki i Lis starają się być zabawni, a Majewski po prostu jest zabawnym świrem, a ja lubię takich właśnie ludzi:).
Dowcipy z dzisiejszego programu:
Przyjeżdża Breżniew do Polski no i spotyka sie z Gierkiem. Gierek zaprasza Breżniewa do Biblioteki Uniwersyteckiej. Breżniew przegląda książki i przegląda, nagle otwiera jedną książkę i czyta - "Litwo Ojczyzno Moja", woła do Gierka
Bierut: Co to ma znaczyć?!, Kto to napisał?!
Gierek: Mickiewicz, ale on już nie żyje
Bierut: I za to Cię lubię Edward!
Dziennikarz pyta Prezydenta Kaczyńskiego
Dziennikarz: Czy Michnik wyraził swoje oburzenie, że nie został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego z okazji wręczenia medali dla uczestników "Marca 68r."?
Prezydent: Nie, nawet sie nie zająknął.
Niezłe te dowcipy no nie?;) Tych którzy nie oglądają programu Majewskiego zachęcam do oglądania, a Tych którzy oglądają, nie muszę zachęcać do kontynuacji:)
Dowcipy z dzisiejszego programu:
Przyjeżdża Breżniew do Polski no i spotyka sie z Gierkiem. Gierek zaprasza Breżniewa do Biblioteki Uniwersyteckiej. Breżniew przegląda książki i przegląda, nagle otwiera jedną książkę i czyta - "Litwo Ojczyzno Moja", woła do Gierka
Bierut: Co to ma znaczyć?!, Kto to napisał?!
Gierek: Mickiewicz, ale on już nie żyje
Bierut: I za to Cię lubię Edward!
Dziennikarz pyta Prezydenta Kaczyńskiego
Dziennikarz: Czy Michnik wyraził swoje oburzenie, że nie został zaproszony do Pałacu Prezydenckiego z okazji wręczenia medali dla uczestników "Marca 68r."?
Prezydent: Nie, nawet sie nie zająknął.
Niezłe te dowcipy no nie?;) Tych którzy nie oglądają programu Majewskiego zachęcam do oglądania, a Tych którzy oglądają, nie muszę zachęcać do kontynuacji:)
niedziela, 16 marca 2008
Kac po kawalerskim
Jest już 13.30 i postanowiłem wykonać ten nie lada wysiłek i napisać Wam co się wczoraj działo na tym kawalerskim. Pojechaliśmy sami chłopacy do baru gdzie mieliśmy zarezerwowaną lożę. Było nas 6 kolesi. Było całkiem sympatycznie, dużo alkoholu (za dużo), tylko, że muza była lipa totalna, było karaoke, ale z samą muzyką disca w polu, jak zagrali Dżem, to modliłem się trwaj chwilo trwaj:). Gdzieś o godzinie przed 24 przyjechały dziewczyny ze swojej imprezki panieńskiej. No i się zaczęło:), hulanki i swawole, było fajnie, bo ja bardzo lubię tańczyć, a nie dość, że lubię to jeszcze umiem, że już taki skromny mam być:D. Jak skończyła się impreza w tym barze, to pojechaliśmy do pizzerii i to był błąd, bo dobiliśmy się całkowicie, ja nie czułem się źle, ale niektórym nieźle walnęło, zamówili pizzę i zaczęli, że tak powiem uzewnętrzniać się, co nie było zbyt sympatyczne:(. Później był problem, bo niektórych fantazja ponosiła, ze nie są pijani i nie chcieli do domu jechać i zaczęły się problemy ze wsadzeniem ich do auta. W końcu dojechaliśmy do domu i to było najlepsze, co mogło mnie spotkać, bo byłem bardzo zmęczony:). Rano się okazało, że jednak dużo wypiłem i zamieszałem nieco w trunkach, bo nie mogłem zdjąć z łóżka swoich szacownych zwłok, udało mi się to po kilku próbach:). No ale w końcu kawalerskie nie zdarza się codziennie i w gruncie rzeczy nie ma co żałować:)
sobota, 15 marca 2008
Dół
Dzisiaj od samego rana nie miałem najlepszego samopoczucia psychicznego. Było to spowodowane tym, że musiałem jechać na targ kupić sobie garnitur na wesele które idę za dwa tygodnie. Dla większości z Was to jest jakaś tam przyjemność jechania i kupowania rzeczy, ale dla mnie to nic przyjemnego, to trauma. Chodzenie od stoiska do stoiska przymierzanie rzeczy które w większości są na mnie za małe, to jest naprawdę irytujące. Garnitur udało się kupić. Dzisiejsze wydarzenia skłoniły mnie do głębokich przemyśleń nad moim dalszym życiem i nade mną. Postanowiłem wziąć się w garść i zadbać o swoje zdrowie fizyczne, ale i psychiczne by nie zgoszknieć do reszty. Zobaczymy jak mi to wyjdzie. Nie wiem dlaczego to napisałem, to w gruncie rzeczy takie upokarzające dla mnie.
Zaraz wychodzę na wieczór kawalerski w jakiejś dyskotece związany z tym wyżej wymienionym weselem. Współczuję dziewczynie która pójdzie ze mną na to wesele. Kurde, nie chciałem wyjść żałośnie w tym poście, ale jednak nie udało mi sie tego uniknąć, widać jaka natura człowieka taka i jego "twórczość"?:D
Zaraz wychodzę na wieczór kawalerski w jakiejś dyskotece związany z tym wyżej wymienionym weselem. Współczuję dziewczynie która pójdzie ze mną na to wesele. Kurde, nie chciałem wyjść żałośnie w tym poście, ale jednak nie udało mi sie tego uniknąć, widać jaka natura człowieka taka i jego "twórczość"?:D
czwartek, 13 marca 2008
Sonda
Jak oceniasz rząd Donalda Tuska po 100 dniach urzędowania?
Bardzo Dobrze (0)0%
Dobrze (3)50%
Nie Najgorzej (0)0%
Źle (0)0%
Tragicznie (1)17%
Nie mam zdania (2)33%
Łącznie oddano 6 głosów
Trzynastego
Dzisiaj jest trzynastego, na szczęście nie w piątek;). Dzisiaj pomimo, że nie wierze w te wszystkie zabobony:), wszyscy mi mówią o o o! dzisiaj 13 ciekawe co nas spotka. Jadąc z pracy zobaczyłem kominiarza:D i pomimo, że jestem dość sceptyczny do tego typu akcji, ale poszukałem guzika, chwyciłem go i nie puszczałem dopóki nie zobaczyłem faceta w okularach:D Dla mnie na szczęście nie był to pechowy dzień. Dzisiaj nie było za wiele pracy, ale niestety musiałem chwilę dłużej zostać w pracy bo musiałem popoprawiać papierki:(. Później pojechałem do Katowic, bo miałem w planach zdobycie książek potrzebnych mi do pisania pracy mgr., miałem spłacić odsetki - całe 10,05zł. bo wiecie, i za wiele niższe odsetki szanowny UŚ skreśla z listy studentów, jakaś totalna paranoja. Obydwie te sprawy niestety nie udało sie załatwić. Z całych moich planów udało się tylko spotkanie w Mc Donald na pysznych lodach z panią konsultantką Avon która zaopatrzyła mnie w genialne perfumy:P - strzeżcie się kobitki:D. Dzień uznaję za udany, jak by jeszcze pogoda była ładniejsza, to już było by całkiem sympatycznie:).
środa, 12 marca 2008
"A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Do napisania tego posta skłoniła mnie dzisiejsza pogoda - jak to niewiele trzeba żeby mieć powód do napisania;). Od rana było strasznie brzydko. Jak wyjeżdżałem do pracy to już tak zaczynało wiać i robić sie nieciekawie. W trakcie pracy rozpętał się taki wiatr, że podmuchy nawet autem ruszały i jak się jechało autem to tak spychało z drogi, że trzeba było ciągle kontrować kierownicą. Już myślałem, że gorzej być nie może. Okazało się, że jednak to nie wszystko. W jakieś 10 minut zaczęło się szaleństwo, zaczęło sakramencko wiać normalnie dramatycznie, huczało wszędzie. Chmury się zebrały zrobiło się strasznie ciemno, ale to nic, zaczęło grzmieć i błyskać się - totalna burza. Pierwsza burza tej wiosny albo późnej zimy:). Ale wiecie co, każdą burzę mogę przeżyć i nawet gorszą gdybym wiedział, że po takiej burzy będzie tak piękny widok jak dzisiaj. Wyszło piękne słońce i pokazała się ogromna tęcza - pięknie było:). Do tego wpisu dołączam dwie piosenki które jakoś tam mi przyszły do głowy jak widziałem te zjawisko na zewnątrz:)
"Jest taki samotny dom" piękne symfoniczne wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=CbHXJvX8LVc
"Martwe Morze" świetna głęboka piosenka, wsłuchajcie się w słowa, interpretację pozostawiam Wam:) :
http://www.youtube.com/watch?v=H6rBJqXEEdU
"Jest taki samotny dom" piękne symfoniczne wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=CbHXJvX8LVc
"Martwe Morze" świetna głęboka piosenka, wsłuchajcie się w słowa, interpretację pozostawiam Wam:) :
http://www.youtube.com/watch?v=H6rBJqXEEdU
wtorek, 11 marca 2008
Dobry dzień
Dzisiejszy dzień to był dobry dzień:) Chociaż zaczął się nie tak, ze myślałem, że będę miał mało pracy, bo wczoraj miałem strasznie dużo, bo doręczyłem 70 paczek, a to jest dużo:) Dzisiaj miałem mniej paczek bo około 30, ale to i tak nie tak mało jak na wtorek po ciężkim poniedziałku. W konsekwencji nie byłem w stanie zrobić całej pracy i zrobiłem mniej więcej 2/3 tego co powinienem jutro zrobię resztę, bo dzisiaj sie strasznie spieszyłem na uczelnie. Spieszyłem sie, bo dzisiaj dyżur miała moja pani promotorka a ja nie miałem jeszcze zaliczenia z seminarium, co było na tyle stresujące, że 15 marca kończy sie sesja i było by średnio jak bym do tej pory nie dostał tego zaliczenia. Mój stres jeszcze bardziej się wzmógł tym, że nie za bardzo podobał mi się mój niedokończony drugi rozdział mojej pracy mgr. Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem i dobrze się to skończyło, nad wyraz dobrze, bo dostałem 5 i nie wiem czy to za zasługi tego, że dobrze napisałem czy może raczej tego, że mam gadane, się okaże;)
A tak poza tym, to nie sądzicie, że od dwóch dni, to ta wiosna nasze pięknie nas rozpieszcza?, piękna pogoda, aż szkoda, że trzeba iść do pracy i marnować te dni na sprawy zawodowe. Może przyjdą i takie dni, że będę mógł korzystać z takich dni w pełni nie ograniczając się:) dzisiaj jest kumulacja 10mln w Lotto no i Jarek puścił sobie zakład i a nóż się uda:D
A tak poza tym, to nie sądzicie, że od dwóch dni, to ta wiosna nasze pięknie nas rozpieszcza?, piękna pogoda, aż szkoda, że trzeba iść do pracy i marnować te dni na sprawy zawodowe. Może przyjdą i takie dni, że będę mógł korzystać z takich dni w pełni nie ograniczając się:) dzisiaj jest kumulacja 10mln w Lotto no i Jarek puścił sobie zakład i a nóż się uda:D
niedziela, 9 marca 2008
Ogłoszenie!!!
Chciałbym wszystkich czytelników serdecznie zaprosić do głosowania na filmik Hubercika który bierze udział w konkursie Pampersa. Anetę mamę Hubercika znacie, a Huberta i jego wesołe i taneczne usposobienie poznacie dzięki temu filmikowi. Więc kto żyw niech rusza do głosowania!:). Trzeba sobie pomagać;).
Link na którym należy oddawać głosy: http://hosting.pampers.pl/pl_PL/google_video/gallery_view.php?type=video&page=16&id=276&from=gallery
Z góry dzięki za głosy. Aha!! głosy oddaje się codziennie i jak ktoś ma więcej wyszukiwarek na
kompie to może oddać tyle głosów jednego dnia ile ma przeglądarek! Do dzieła!:)
Link na którym należy oddawać głosy: http://hosting.pampers.pl/pl_PL/google_video/gallery_view.php?type=video&page=16&id=276&from=gallery
Z góry dzięki za głosy. Aha!! głosy oddaje się codziennie i jak ktoś ma więcej wyszukiwarek na
kompie to może oddać tyle głosów jednego dnia ile ma przeglądarek! Do dzieła!:)
Imprezzzzzkaaaaa:D
Witam:) Wróciłem już z zajefajnej imprezki do tej mojej wiejskiej codzienności;) Był totalny wypas, jak to u Państwa Straszaków;). Normalnie, ja nie wiem jak to jest, ale u nich zawsze jest udana imprezka. Tym razem normalnie Aneta to już przeszła samą siebie. Ludzie jak byście wiedzieli jaką pizze Aneta przyrządza to byście zdębieli, normalnie powiem Wam, że taka kupna pizza, to może się daleko schować, nawet "pracownicza" pizza od Darka musi się ze dwa razy "umyć" żeby mogła chociażby leżeć na tym samym stole z pizzą Anety;), Maciek naprawdę ma o co być zazdrosny mając taką świetną żonę, nie dość, że potrafi sie świetnie zająć domem, to jeszcze jest kochającą matką i żoną. Jak na każdej dobrej imprezie było sporo alkoholu (nie żebyśmy nie potrafili się bawić bez alkoholu;) ), normalnie, do wyboru do koloru, było winko swojskie, robione przeze mnie i co mnie zdziwiło smakowało nawet i było chwalone:), winko kupne, piwo i whisky. Dziewczyny narzekały, że nie mogły mnie spić żeby mi się język rozwiązał, chyba mimo to, że było tego dużo, to taki ze mnie zawodnik jak mam dobry dzień, że nie mam mocnych:D. Naprawdę miło się spędza z tymi ludźmi czas, taki odstresowany jestem, no i mają do mnie cierpliwość, przygarnęli mnie na nockę i spałem na antykoncepcyjnym łóżku, ponieważ ono tak piszczy, że próbując coś na nim zrobić, to o słowie "intymność" trzeba zapomnieć, ja spałem sam a i tak wydawało mi się że strasznie hałasuje:) Więcej takich imprez. Kolejna u mnie:P. Pozdrowienia dla rodzinki Straszaków:).
P.S. Jak dostanę zdjęcia to powklejam na bloga to sobie lukniecie;)
P.S. Jak dostanę zdjęcia to powklejam na bloga to sobie lukniecie;)
czwartek, 6 marca 2008
Żądza
Żądza hmmm, nie sądzicie, że to pasjonująca tematyka?, ja uważam, że nawet bardzo;). Żądze mogą być różne i psychiczne i materialne, możemy również pożądać kogoś lub czegoś. To jest chyba najbardziej nieprzewidywalne z uczuć które znam, bo kto z nas jest w stanie z nim walczyć i wygrać gdy krew w żyłach zaczyna szybko krążyć, gdy wszystkie nasze zmysły się wyostrzają i czujemy całymi sobą, najmniejszym skrawkiem siebie. Najlepiej to uczucie można odnieść do dwojga ludzi, którzy na swój widok, nie mogą nad sobą zapanować, którzy pałają do siebie uczuciem, które w jakimś stopniu zniewala ich nawzajem. Może się to również odnosić do rzeczy które chcieli byśmy mieć, na przekład nowe wypasione auto, nowy sprzęt elektroniczny czy inną rzecz która według nas jest na tyle absorbująca, że wyobrażamy sobie, ze nasze życie bez niej będzie jakieś mniej znaczące płytsze. Podejrzewam, że i to uczucie tak jak i pozostałe ma tyle twarzy ile ludzi stąpa po tym świecie, lecz może jest najbardziej pasjonujące i posiada w jakimś stopniu wyrazistą twarz. Jest czymś bez czego nawet najlepszy i najdoskonalszy związek w pewnym momencie wygasa i staje sie mało barwny. To są oczywiście tylko moje indywidualne poglądy i spojrzenie na to uczucie. Chciałbym zamieścić do tego posta wiersz Kornela Makuszyńskiego który doskonale oddaje charakter tego co chciałem przekazać. Miłego ekscytowania się;).
Żądza
Makuszyński Kornel
Żądza
Makuszyński Kornel
Makuszyński Kornel
A przeto cię pożądam. Słuchaj, co ci prawię
W ciszy, by słów mych własne nie słyszało serce:
A przeto cię pożądam i rękoma zdławię,
Do ust twych przylgnę usty, w pierś wzrokiem się wwiercę.
Nie przeklinaj mi duszy, bom w anielskie straże
Wypędził z siebie duszę przecz na noce dżdżyste...
Ciało całe mam w ogniu i całe mam w żarze
I rzucę je na piersi twoje jak śnieg czyste.
Węże mnie nauczyły mocy swoich splotów,
Błysku oczu miłosna mnie uczyła lwica:
Nie broń mi się, bo krew ma gra w dyszącym gniewie.
Serce me jak pies wyje echem setki grzmotów...
Płoń! niech płomień w pierś twoją spełznie z mego lica,
Z moich oczu bierz żagwie, z moich ust zarzewie.
Żądza I
Rozpowiedziane ustom moim tajemnice
Rozpowiem stugłośnemu duszy mojej echu,
A dusza niechaj powie nocy, matce grzechu,
A nocjiiechaj pożarem wionie mi na lice.
A oto we dnie czynów mych zapiszę księgę,
Iżem gorzał ? a karta księgi będzie pusta...
W ciszę! ? krwi mojej spowiedź szczęsne czynią usta,
A krew ma jako rumak! Zmysły razem sprzęgę..
Rozpętała się burza!... o, łuno pożarna!
O, męko przerozkoszna`... krwi palącej zdroje!...
Niech będą pochwalone usta, usta moje.
Chmura zwisła nade mną skrytym żarem parna...
Och! jak gdyby wichr w piersi uderzył wrzeciądze...
O, myśli moja, myśli! O, palące żądze!
żądza II Makuszyński Kornel
Rozegrała się we mnie moja krew i śpiewa,
A serce jest krwi mojej muzyczne narzędzie;
A fala weń uderza w oszalałym pędzie,
A burza weń uderza i z ogniów ulewa.
Prężą się żyły we mnie jak struny harfiane
I szatańskie swe na nich krew wydzwania hymny;
Zwarłem krąg kłów mych biały, swą białością zimny,
Na kłach białych krew czuję, a na ustach pianę.
Przepomniałem mych śpiewów, którem śpiewał co dnia,
A którem anielskimi mienił, duszo moja!
Inne począłem prawić u mętnego zdroja...
Sianęły mi nad głową licem piękne stróże:
Grzech, usta całujący, i milcząca zbrodnia.
Nogom nagim wężowy kłąb mam za podnóże...
żądza IV Makuszyński Kornel
Złącz oddech z mym oddechem i rozpętaj burze,
A jeśli w twarz mi pluniesz, legniesz ze mną w walce ?
Krew tryśnie, kędy moje tkną się ciebie palce,
Pomnij w szale: przecz z wichrem walki pragną róże!
Płoń! jako płomień żywy cudna będziesz w szale;
Włosom z błysków wężowych uczyń dyjad:my,
Jak pochodnia rozgorzej! Przemów, znak daj niemy,
A ja jednym spojrzeniem duszę w tobie spalę.
Niesytość w uściech moich... nie wiesz, jako pragnę...
Duszę... płomień mi trawi dziwnym żarem wnętrze,
Przeto krużę mi nachyl lub ją mocą nagnę...
Chłodź mi usta lub zerwę zasłony najświętsze
I miłość oszalałą w piersi twej rozrządzę,
A kwiecia nie uslrzegąć psy zgłodniałe ? Żądze.
Jubileusz:)
Dzisiaj ku uciesze moich oczu na liczniku który pokazuje liczbę wejść na blog pokazała się czterocyfrowa liczba, dzisiaj pękł pierwszy 1000 wejściówek na blog, strasznie się cieszę ,że ktoś tu wchodzi i czyta to co ja naskrobie:). Co prawda mój niezwykle miły przyjaciel Michał powiedział, że te wejścia robi On, ja i Tasha, ale sami wiecie doskonale, ze prawda jest inna:D. Piszę do Was od 25 listopada ubiegłego roku i napisałem już prawie 60 postów, lepszych i gorszysz, bardziej lub mniej kontrowersyjnych, jak na blog co do którego miałem wątpliwości czy go założyć i czy zdoła mi się utrzymać systematyczność pisania, to chyba nie jest tak źle. Mam nadzieje, że co poniektórzy lubią czytać to co piszę i czerpią z tego coś. Na pewno bardziej mnie poznaliście dzięki temu, wiecie jakie mam poglądy na pewne sprawy, co mnie interesuje. Haaa, teraz mi coś wpadło do głowy, działam prawie tak długo jak nasz rząd:D i napisałem więcej postów niż oni ustaw - jaki ja pracowity jestem:P. Kończąc już, dziękuję Wam, że wytrzymujecie ze mną, liczę, ze liczba odwiedzin przynajmniej nie zmaleje;) i zachęcam do komentowania, bo bardzo wielką frajdę sprawia mi czytanie ich:). Pozdrawiam;)
środa, 5 marca 2008
Sonda
Czy uważasz, że Polsce grożą wewnętrzne
ruchy autonomiczne?
Tak (1)17%
Nie (4)67%
Nie mam zdania (1)17%
Łącznie oddano 6 głosów
Głosy w sondzie się dość podzieliły, ale i tak najwięcej głosów zostało oddanych na to że Polsce nie grożą wewnętrzne ruchy autonomiczne. Pewnie i racja, lecz musimy pamiętać, że ostatnimi czasy dość głośno było o tym, że ludzie którzy mieszkają na Śląsku czują się Ślązakami, a nie Polakami. Podczas Spisu Powszechnego w 2002 roku właśnie taka odpowiedz na pytanie o obywatelstwo często się zdarzało. Śląsk obszarowo jest zbliżony do powierzchni Kosowa, a liczebnie nawet przerasta to nowo powstałe państwo. Lecz mimo tego, że jest nawet lepiej uprzemysłowione niż Kosowo i ma małe bezrobocie, to wątpliwą sprawą jest to by walczyli o autonomię.Dziękuję za oddane głosy i zachęcam do liczniejszego oddawania głosów.
Radość
Niektórzy z Was mi zarzucają, że piszę o sprawach zupełnie oderwanych od rzeczywistości, albo smutnych, albo jeszcze inne rzeczy:). Krytyka jest dobra, ale bez przesady:D.
No to piszę o radości, bo radość jest z reguły dobra i w ogóle pozytywna:) Piszę o tej przyziemnej radości takiej z najmniejszych rzeczy z najmniejszych osiągnięć, z tego, że np. słońce świeci i możemy się tym cieszyć i nam się na głowę nie leje jak wyjdziemy na zewnątrz, czy z tego, że trafiliśmy trójkę w lotto i wygraliśmy 10zł po uwcześniejszej stracie 200zł na wysyłanie nie trafionych kuponów:), albo, że uśmiechnęła się do nas jakaś osoba która nam się podoba a wcześniej nie zwracała uwagi. Radość może nam też dawać awans zawodowy czy udanie zdany egzamin. A według mojej skromnej osoby największą radość może nam dać druga osoba, odwzajemniona miłość, zdrowie bliskich i wiele innych równie ważnych spraw. W tym dzisiejszym poście chciałbym poruszyć również temat tego, ze powinniśmy żyć z całych sił, bo to takie pretensjonalne, ale naprawdę nie wiemy ile nam życia zostało i trzeba czerpać radość ze wszystkiego co nas otacza z najmniejszych rzeczy. Do dzisiejszego wpisu dołączam wiersz Władysława Broniewskiego który właśnie mówi o tym naszym przemijaniu i o tym, że należy czerpać radość z życia.
[***] Nie wiedziałem, że radość jest tuż
Broniewski Władysław
No to piszę o radości, bo radość jest z reguły dobra i w ogóle pozytywna:) Piszę o tej przyziemnej radości takiej z najmniejszych rzeczy z najmniejszych osiągnięć, z tego, że np. słońce świeci i możemy się tym cieszyć i nam się na głowę nie leje jak wyjdziemy na zewnątrz, czy z tego, że trafiliśmy trójkę w lotto i wygraliśmy 10zł po uwcześniejszej stracie 200zł na wysyłanie nie trafionych kuponów:), albo, że uśmiechnęła się do nas jakaś osoba która nam się podoba a wcześniej nie zwracała uwagi. Radość może nam też dawać awans zawodowy czy udanie zdany egzamin. A według mojej skromnej osoby największą radość może nam dać druga osoba, odwzajemniona miłość, zdrowie bliskich i wiele innych równie ważnych spraw. W tym dzisiejszym poście chciałbym poruszyć również temat tego, ze powinniśmy żyć z całych sił, bo to takie pretensjonalne, ale naprawdę nie wiemy ile nam życia zostało i trzeba czerpać radość ze wszystkiego co nas otacza z najmniejszych rzeczy. Do dzisiejszego wpisu dołączam wiersz Władysława Broniewskiego który właśnie mówi o tym naszym przemijaniu i o tym, że należy czerpać radość z życia.
[***] Nie wiedziałem, że radość jest tuż
Broniewski Władysław
Nie wiedziałem, że radość jest tuż -
ręką sięgnąć,
nie wiedziałem, że teraz, że już
przyjdzie do mnie piękno,
że to może tak nagle się stać,
jak błyskawica,
i że chciałoby się żyć - ach! - trwać,
jak najwięcej życia,
i że można kochać tak bardzo
pod koniec życia,
i że może to wszystko zgasnąć,
jak błyskawica.
wtorek, 4 marca 2008
Nienawiść
Postanowiłem w swoich wpisach tak pokrótce opisać uczucia i emocje na które codziennie jesteśmy narażenia. Postaram się to przedstawiać za pomocą jakich tam swoich przemyśleń i poezji naszych wielkich poetów.
W dzisiejszym wpisie postanowiłem przybliżyć wymiary "nienawiści" ponieważ już wcześniej opisywałem "miłość", ponieważ te uczucia mimo skrajnie odległe na skali uczuć zarazem są sobie bardzo bliskie i to nie tylko dzięki znanym nam przysłów ale spójrzcie na to z tej strony. Wyobraźcie sobie że miłość i nienawiść położone są na krańcach pewnej skali i skalę tą zwiniemy jak kartkę papieru to będą one sobie najbliższe. No:). To teraz przejdźmy do poezji, a będzie to wiersz Wisławy Szymborskiej, życzę miłego i owocnego czytania;)
Nienawiść
Szymborska Wisława
W dzisiejszym wpisie postanowiłem przybliżyć wymiary "nienawiści" ponieważ już wcześniej opisywałem "miłość", ponieważ te uczucia mimo skrajnie odległe na skali uczuć zarazem są sobie bardzo bliskie i to nie tylko dzięki znanym nam przysłów ale spójrzcie na to z tej strony. Wyobraźcie sobie że miłość i nienawiść położone są na krańcach pewnej skali i skalę tą zwiniemy jak kartkę papieru to będą one sobie najbliższe. No:). To teraz przejdźmy do poezji, a będzie to wiersz Wisławy Szymborskiej, życzę miłego i owocnego czytania;)
Nienawiść
Szymborska Wisława
Spójrzcie, jaka wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść
Jak lekko bierze wysokie przeszkody,
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.
Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny,
które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.
Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje.
Religia nie religia
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.
Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą?
Porywa tylko ona, które swoje wie.
Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyla pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ile dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.
Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piękno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.
Jest mistrzynią kontrastu
miedzy łoskotem a ciszą,
miedzy czerwoną krwią a białym śniegem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.
Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mowią że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy na przyszłość
- ona jedna.
poniedziałek, 3 marca 2008
Odwieczne pytania
Takimi pytaniami między innymi są:
- kim jestem? - dwunożną istotą której Bóg czy też ewolucja dała trochę bardziej ulepszony mózg dzięki któremu potrafimy błyskotliwiej myśleć? wymyślamy jakieś coraz to bardziej wymyślne sprzęty które pomagają nam żyć bardziej komfortowo i uzależniamy sie od tego komfortu. Może jesteśmy najlepszymi zabójcami jakie tylko natura wymyśliła? A może ktoś sobie robi z nas jaja gdzieś tam i ma niezły ubaw robiąc z nas sobie eksperyment czy przetrwamy w wymyślonym przez siebie świecie. A może jesteśmy efektem ubocznym uniesienia naszych rodziców? Może cyfrą w statystykach demograficznych.
- dlaczego (po co) jestem - jesteśmy dlatego by coś osiągnąć? tylko co?, dla każdego z nas osiągnięcie czegoś innego jest spełnieniem marzeń. Dla niektórych wiedza a i ta jest też nie taka oczywista, niektórzy chcą ją posiąść dla siebie inny po to by czuć sie lepszymi od innych. Może dlatego by uczestniczyć w jakimś ciągłym wyścigu. A może już jesteśmy tak materialnym społeczeństwem że dla czegoś stricte materialnego, dla mamony dzięki której wydaje nam się że spełnimy swoje wszystkie marzenia (bezsens).
- dla kogo jestem (to robię) - większość z Was powie chórem - Dla Siebie!!! zaraz potem powiecie Dla Rodziny!!! no i każdy z Was ma rację, bo to zależy od tego na jakim etapie życia jesteśmy. Żyjemy też dla przyjaciół, dla których cenne są nasze rady i dając je jesteśmy szczęśliwi, że komuś udało się pomóc. Żyjemy dla ludzi, np taki politolog z aspiracjami, to chyba on musi zwłaszcza dla ludzi żyć, tak myślę.
Takich pytań można wymienić jeszcze kilkanaście i odpowiedzi jest milion ja tylko dałem taki mały wycinek tego. Zagmatwany ten mój wpis i dość chaotyczny.
Od jutra codziennie lub co drugi dzień będą sie ukazywać takie cykliczne wpisy może Wam isę spodobają.
- kim jestem? - dwunożną istotą której Bóg czy też ewolucja dała trochę bardziej ulepszony mózg dzięki któremu potrafimy błyskotliwiej myśleć? wymyślamy jakieś coraz to bardziej wymyślne sprzęty które pomagają nam żyć bardziej komfortowo i uzależniamy sie od tego komfortu. Może jesteśmy najlepszymi zabójcami jakie tylko natura wymyśliła? A może ktoś sobie robi z nas jaja gdzieś tam i ma niezły ubaw robiąc z nas sobie eksperyment czy przetrwamy w wymyślonym przez siebie świecie. A może jesteśmy efektem ubocznym uniesienia naszych rodziców? Może cyfrą w statystykach demograficznych.
- dlaczego (po co) jestem - jesteśmy dlatego by coś osiągnąć? tylko co?, dla każdego z nas osiągnięcie czegoś innego jest spełnieniem marzeń. Dla niektórych wiedza a i ta jest też nie taka oczywista, niektórzy chcą ją posiąść dla siebie inny po to by czuć sie lepszymi od innych. Może dlatego by uczestniczyć w jakimś ciągłym wyścigu. A może już jesteśmy tak materialnym społeczeństwem że dla czegoś stricte materialnego, dla mamony dzięki której wydaje nam się że spełnimy swoje wszystkie marzenia (bezsens).
- dla kogo jestem (to robię) - większość z Was powie chórem - Dla Siebie!!! zaraz potem powiecie Dla Rodziny!!! no i każdy z Was ma rację, bo to zależy od tego na jakim etapie życia jesteśmy. Żyjemy też dla przyjaciół, dla których cenne są nasze rady i dając je jesteśmy szczęśliwi, że komuś udało się pomóc. Żyjemy dla ludzi, np taki politolog z aspiracjami, to chyba on musi zwłaszcza dla ludzi żyć, tak myślę.
Takich pytań można wymienić jeszcze kilkanaście i odpowiedzi jest milion ja tylko dałem taki mały wycinek tego. Zagmatwany ten mój wpis i dość chaotyczny.
Od jutra codziennie lub co drugi dzień będą sie ukazywać takie cykliczne wpisy może Wam isę spodobają.
niedziela, 2 marca 2008
Wybory
Dzisiaj w Rosji odbywają sie wybory prezydenckie. Tylko czy można nazwać to dzisiejsze wydarzenie wyborami w demokratycznym pojęciu tego słowa? skoro już kilka miesięcy temu było doskonale wiadomo kto zostanie następcą Wołodii Putina. Konstytucja zabrania ubiegać się Władimirowi Putinowi o urząd prezydenta na kolejną kadencję. Rosyjskie ustawodawstwo przewiduje możliwość jednokrotnej reelekcji na stanowisko głowy państwa, lecz z możliwością kolejnego wyboru po przerwie co najmniej jednej kadencji (dwie kadencje odstęp jednej i znowu hipotetyczne dwie kadencje). Putin powtarza, że mimo swej silnej pozycji i dużej popularności nie zmieni prawa. Zatem najpewniejszymi kandydatami na urząd prezydenta są Siergiej Iwanow i Dmitrij Miedwiediew, nominowani na wicepremierów jeszcze w listopadzie 2005 r. Sztab Dmitrija Miedwiediewa obawia się zbyt dobrego wyniku w niedzielnych wyborach prezydenckich. - Powyżej 80 proc. to byłby kłopot. Zaczęlibyśmy przypominać Turkmenistan albo Kazachstan - tłumaczą ludzie od Miedwiediewa. Oczywiście zaraz po zaprzysiężeniu Miedwiediewa może on zrezygnować ze swojego stanowiska i według prawa będzie to sie liczyło jako kadencja i Putin może wrócić na swój fotel, lecz po co? może lepiej będzie odczekać te 4 lata na fotelu premiera i tak nie pozbywając się de facto władzy i nie być narażonym na niekorzystne uwagi polityków zachodu. Tą quasi demokrację widać wszędzie statystyki pokazują że w mediach rosyjskich główny kandydat na fotel prezydenta miał 85% czasu antenowego przewidzianego na zaprezentowanie się kandydatów na prezydenta. W Moskwie również widać tylko plakaty jednego kandydata na których jest z Putinem. Sami Rosjanie mówią, że wolą bezpieczną i opiekuńczą politykę proputinowską niż niepewność. Rosjanie mają nadal w pamięci rządy Borysa Jelcyna który wprowadzając demokratyczne rozwiązania wprowadził Rosję w ubóstwo. Teraz Rosjanie są dumni że są Rosjanami nie mają deficytu budżetowego którego brak zapewniają petrodolary. Rubel jest coraz to mocniejszą walutą i Rosjanie już odchodzą od oszczędzania w dolarach. Mówią, ze lubią przewidywalną politykę. No cóż pewnych polityków nie da się pozbyć przyzwyczajeń z "poprzedniego" ustroju. Pozostaje tylko przyglądać się Rosji uważnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)