wtorek, 12 lutego 2008

(Prawie) Egipskie ciemności na UŚ

Dzisiaj pojechałem sobie na ten mój nieszczęsny i odwlekany egzamin. Pojechałem trochę wcześniej, jakieś 3 godziny wcześniej:) wiadomo, żeby pogłębić swoją wiedzę, bo wiadomo, że nie ma to jak spędzać czas z ludźmi, którzy mogą Cię jeszcze czegoś nauczyć;). Po godzinach oczekiwania na pana doktora i po kolejnej godzinie czekania na swoją kolej do podejścia do egzaminu okazało się, że na szacownym uniwersytecie nie będzie prądu, ponieważ wymieniana była jakaś rozdzielnia, czy jeszcze jakieś inne ustroństwo. No i jak już się doczekałem, że miałem wchodzić zdawać, to pan doktor wyszedł i powiedział, że ciemno sie robi i że nie będzie widział jak wpisuje oceny do indeksu, a była godzina 16.30 i gwarantuję Wam, że nie było ciemno. No ale cóż, nie zdawałem dzisiaj termin przeniesiony na za tydzień i znowu stres i znowu czekanie, przerąbane.

Brak komentarzy: