piątek, 29 lutego 2008

Wolna Chata:)

Od środy mam wolną chatę, bo moi szacowni rodzice zostawili swoje malutkie dzieciaczki i pojechali sobie do znajomych w góry na tydzień!!:P (do poniedziałku). No i nadszedł ten dzień, najwspanialszy w całym tygodniu czyli piątek:) Dzisiaj robimy taką mikro imprezkę a raczej spotkanie, bo przyjeżdża para znajomych z którymi spotykaliśmy się całe wakacje u nich w barze, ale po wakacjach bar zamknęli, a nam pozostał tylko kontakt internetowo - komórkowy. No ale dzisiaj przyjeżdżają i szykuje się miłe spotkanie w rytmie reege, dance i rock no i z nutką dobrego alkoholu:). Chyba nie ma nic złego w niewielkim spotkaniu pod kontrolą, ale bez kontroli rodziców:). Będzie dobrze:) Miłego weekendu Wam życzę:D.

środa, 27 lutego 2008

Kobiety

To będzie bardzo króciutki post wręcz pościk.

Boże!!! ja normalnie potrzebuję jakiegoś tłumacza jakiegoś normalnie mędrca który mi objaśni niektóre sprawy, bo jak nie to albo zwariuje, albo oszaleje, to pewne i będę jeszcze większym świrem niż jestem, a nie wiem czy ktoś z Was to wytrzyma!.

To by było tyle mojego wezwania o pomoc, świr normalny świr:D

poniedziałek, 25 lutego 2008

Sonda

Czy chciałbyś/chciałabyś by były premier

Kaczyński został kociarzem roku?

-Tak, czemu nie (0)0%

-Niech będzie, w końcu ma swojego Alika (4)67%

-Nie, raczej nie (2)33%

-Napewno nie, byłemu premierowi nie wypada

otrzymać takie wyróżnienie (0)0%

Łącznie oddano 6 głosów


Widać komisja konkursu na "Kociarza Roku" uważała tak samo jak większość głosujących ponieważ Jarosław Kaczyński dostał ten tytuł:) Może i dobrze, należy cenić ludzi z pasją, a jak jeszcze efektem tej pracy jest nagroda to już nic więcej nie pozostaje tylko powiedzieć Gratulacje Panie Kaczyński!! I nikt nam nie powie że białe jest białe a czarne jest czarne!!:D

piątek, 22 lutego 2008

"Zielona Mila"

Właśnie skończyłem oglądać ten film, już nie pamiętam ile razy go oglądałem, na pewno kilkanaście razy. Ten film zawszy wywołuje u mnie takie emocje, których nie potrafię powstrzymać. Skazanie na śmierć człowieka, który całe swoje życie pomagał innym ponieważ był obdarzony "darem" uzdrawiania. Wiem, że ten film bazuje na najniższych uczuciach, ale naprawdę mam do niego wielki sentyment, zawsze pociągały mnie rzeczy nie do końca wytłumaczalne. To by było tyle tych moich filmowych nocnych uzewnętrznień. Dobranoc.

czwartek, 21 lutego 2008

ZDAŁEM:D

Dzisiejszy post będzie króciutki, ale muszę sie z Wami podzielić moim szczęściem:D Otóż zdałem ostatni egzamin na studiach jupi:D:). Można powiedzieć, że już skończyłem edukację na tym kierunku, ponieważ już koniec z egzaminami, kolokwiami i innymi strasznymi rzeczami:). Teraz tylko pisać pracę i obronić się i będzie gitarra:D Strasznie się cieszę i normalnie już kończę to pisać, dzisiaj może trochę poświętuje, albo poczekam na weekend, ale coś na pewno będzie:)

wtorek, 19 lutego 2008

Dzień świstaka

Praktycznie przez cały luty co wtorek musiałem jeździć na uczelnie, po to by móc zdać egzamin i za każdym razem wracałem z uczelnie bez niczego. Już naprawdę miałem tego dość, takie bezsensowne jeżdżenie w te i z powrotem. No ale dzisiaj się udało i nareszcie przystąpiłem do egzaminu, ale i tak nie bez perturbacji. Najpierw zaczął pytać po godzinnym spóźnieniu i pytał tylko tych którzy jeszcze nie mieli zaliczenia, gdy już skończył pytać oznajmił, że ma 45 minut czasu więc zaproponowaliśmy egzamin pisemny, gdy się zgodził ucieszyliśmy się, bo to wydawało nam sie mniej stresujące niż stawanie z Panem Doktorem oko w oko:). Na szczęście sie nie pomyliliśmy było miło, Doktor nie robił problemów i podał pytania z zagadnień, tak że nie było źle. Teraz trzeba czekać na wyniki które Doktor roześle w czwartek na maila i wtedy wyjdzie cała prawda czy miałęm z czego się cieszyć:).

niedziela, 17 lutego 2008

Moje nie rytmiczne me how

Dzisiejsze do południe jakoś tak nastroiło mnie do napisania czegoś na temat muzyki, a raczej tego co mi się podoba w polskiej muzyce, jakiś fragment tej muzyki który teraz jest na topie w moim winampie:). Tytuł tego posta wziął się z tytułu piosenki Indios Bravos jest to zespół reprezentujący polskie reege. Słucham tego zespołu już od paru ładnych lat. Podobają mi się teksty ich piosenek no i samo przesłanie które niesie za sobą właśnie taka muzyka, czyli "wolność" i zerwanie z otaczającym systemem, to jest to, czego ja nigdy nie osiągnę:) . Od pewnego czasu słucham również B.E.T.H zostałem zarażony tym zespołem przez Tashe znaną czytelnikom tego bloga z licznych komentarzy:). Spodobał mi się ten zespół praktycznie od razu, możliwe, że dlatego, że rytmy są podobne do zespołu który słucham już od dawna a mianowicie Coma - świetna kapela i polecam serdecznie ludziom którzy lubią trochę mocniejsze uderzenia niż te które serwuje nam komercja. Szkoda tylko, że mam tylko 5 piosenek BETH:(. Inspirują mnie również klasyki polskiej muzyki taki jak Lady Punk, Republika, czy Grechuta, Dżem i Martyna Jakubowska. W piosenkach wspólnych Dżemu i Jakubowskiej z Jarocina 1989 jestem normalnie zakochany:). Zresztą ja jak czegoś słucham, to zagłębiam się w to, dogłębnie analizuję tekst i jeżeli tak to można nazwać to "współprzeżywam" taki ze mnie dramatyczny romantyk heh:)

sobota, 16 lutego 2008

Plany

Dzisiaj miał być super dzień, zaplanowany od A do Z. Wczoraj wieczorkiem rozmawiałem na gg Łukaszem i Darkiem (przyjaciele ze studiów) no i mieliśmy się spotkać na strzelanie:). Wiatrówki, trudne wymyślne cele u Łukasza w ogórku, typowy turniej w przyjacielskim gronie z nutką rywalizacji, której w męskim towarzystwie raczej nie da się wyzbyć:). Po strzelaniu wiadomo, wykończeni rywalizacją i zgłodniali mieliśmy jechać na zajefajną pizze do lokalu Darka na pizze "pracowniczą" która jak nazwa wskazuje jest dla pracowników i ludzi ze "znajomościami":D. Ni o wszystko było by pięknie i świetnie gdyby nie to że pój paczkowóz miał nieco inne plany. Schodzę rano do garażu wkładam wszystko do bagażnika, wiatrówkę i inne niezbędne rzeczy, otwieram drzwi wsiadam do auta przekręcam kluczyk i?...i?... i nic. Moje auto wydało dźwięk jak zza światów, albo jam miało by się tam właśnie wybrać. Okazało się, że akumulator się rozładował i nic z tego nie będzie. Wnioski - nic nie planuj by ustrzec się niepotrzebnego rozczarowania, albo pamiętaj o by sprawdzać stan akumulatora:D

czwartek, 14 lutego 2008

Miłość według mnie

Zachciało mi się trudnej tematyki:), no ale ten dzień mnie tak do tego natchnął, w końcu dla większości ludzi ten dzień jest taki wyjątkowy i w ogóle prześwietny. Pozwolę sobie w tym miejscu przytoczyć słowa mojego przyjaciela z którymi sie zgadzam, że Walentynki to śmieszne święto i trzeba je traktować na ćwierć poważnie:)
Wracając do sedna tematyki miłość jest dla każdego z nas czymś innym, każdy szuka w miłości czegoś innego i każdy bierze z miłości to co mu pozwala żyć dalej i ładować te baterie które gdy są pełne to mówimy "tak, jestem szczęśliwym i spełnionym człowiekiem!"
Według mnie "miłość" to sztuka kompromisu dzięki któremu ludzie mimo różnego charakteru potrafią przeżyć z sobą 50 i więcej lat, kolejne, to sztuka którą ja nazywam "gonitwą i ucieczką" zapewnia nam to brak nudy w związku ponieważ każdy to wie i pewnie się przyzna, że największą przyjemnością jest gonić króliczka, a nie dusić go, wiem, że słowa tu dobrane może nie do końca odzwierciedlą to co mam na myśli, ale po części zbliżają do tego co mam na myśli. Sztuka rozmowy, możliwe, że najważniejsza w tym wszystkim, bo co to za związek w którym sie nie rozmawia który jest pełen niedomówień i narastających konfliktów idącym właśnie za brakiem porozumienia się. No ale to tak jak napisałem jest według mnie i każdy ma inną receptę na udany związek i na szczęśliwą miłość jak już wspomniałem wcześniej, nie wspominając już o różnych płaszczyznach miłości, lecz to już chyba temat na inny wpis.
Co do mnie, to ja muszę poćwiczyć nad podstawami tej sztuki i postarać się by palce na klawiaturze nie wyprzedzały moich myśli i tego co czuję, bo pewnych napisanych słów nie da się cofnąć mimo najszczerszych chęci.
Wszystkim Wam z okazji Walentynek życzę tego o co w tym dniu chodzi, życze Wam dużo odwzajemnionej miłości.

wtorek, 12 lutego 2008

(Prawie) Egipskie ciemności na UŚ

Dzisiaj pojechałem sobie na ten mój nieszczęsny i odwlekany egzamin. Pojechałem trochę wcześniej, jakieś 3 godziny wcześniej:) wiadomo, żeby pogłębić swoją wiedzę, bo wiadomo, że nie ma to jak spędzać czas z ludźmi, którzy mogą Cię jeszcze czegoś nauczyć;). Po godzinach oczekiwania na pana doktora i po kolejnej godzinie czekania na swoją kolej do podejścia do egzaminu okazało się, że na szacownym uniwersytecie nie będzie prądu, ponieważ wymieniana była jakaś rozdzielnia, czy jeszcze jakieś inne ustroństwo. No i jak już się doczekałem, że miałem wchodzić zdawać, to pan doktor wyszedł i powiedział, że ciemno sie robi i że nie będzie widział jak wpisuje oceny do indeksu, a była godzina 16.30 i gwarantuję Wam, że nie było ciemno. No ale cóż, nie zdawałem dzisiaj termin przeniesiony na za tydzień i znowu stres i znowu czekanie, przerąbane.

poniedziałek, 11 lutego 2008

Odwiedziny:)

Wczoraj tak mnie więcej po 3 latach zapraszań, aż mi wstyd, ze tak się ociągałem czy jak to inaczej powiedzieć:(, wybrałem sie do znajomych z uczelni. Anetę pewnie znacie, mogliście czytać jej komentarze na tym blogu i poznać Anetę jako kochającą matkę Hubercika:). Maćka męża Anety nie znacie, bo sie chłopak nie udziela na blogach:)
Było naprawdę miło:), spędziliśmy czas na miłych rozmowach, zabawie z Hubciem i piciu wina, chyba że ktoś nie mógł bo prowadził samochód:(. Nie wiem czy Oni wiedzą co zrobili, że mnie zaprosili i było tak fajnie, bo teraz mogą się ode mnie nie odgonić:D
Hubek jest normalnie zarąbczasty:), nawet jeszcze fajniejszy niż opisuje to jego mama na blogu:). Wesołe roześmiane dziecko prawie nie marudzące i co jest w nim jeszcze lepsze to to, że lubi to samo wino co wujek Jarek:D aha, do tego posta zamieszczę zdjęcia, co jest absolutnym ewenementem na tym blogu, mam tylko nadzieje, że moje zdjęcia nie odstraszą Was:D aha na zdjęciach będzie też Karolina, taka, przyczepiła się, to jest:D hahaha:)








piątek, 8 lutego 2008

Wino

Powiem wam, że ostatnio zacząłem doceniać walory wina:) Moim ulubionym winem stało się wino półsłodkie marki Fresco.Winko koniecznie czerwone, jest najlepsze według mnie i ma świetny bukiet. Bardzo dobre i polecam z pełną odpowiedzialnością. Oczywiście moją wielką i jedyną miłością pozostaje piwko, bez którego nie wyobrażam sobie meczu i wielu innych rzeczy:D Tak jestem typowym facetem....:). Co do meczu to w środę nasze orły Beenhackera zagrali na medal no i możemy być z nich dumny, a karny obroniony przez Boruca, to czysty majstersztyk. Ten stoicki spokój i niesamowite wyczucie, tak to jest wyśmienity bramkarz. Więc życzę Wam niezapomnianych wrażeń z lampką wyśmienitego wina podczas kolejnych wygranych meczy naszych Orełów:D

środa, 6 lutego 2008

Smutne wiadomości

Codzienni oglądam wszystkie główne wiadomości na trzech głównych stacjach telewizyjnych. Dzisiaj jedna wiadomość szczególnie przykuła moją uwagę, a mianowicie zamknięcie oddziału noworodków w szpitalu w Jędrzejowie. Wiadomość ta jest dla mnie szczególna ponieważ właśnie w tym szpitalu przyszedłem na świat i to lekarze z tego szpitala opiekowali sie mną przez pierwszy miesiąc mojego życia gdy wychodziłem z ciężkiej żółtaczki niemowlęcej. Ewakuowano oddział na którym znajdowało się pięcioro noworodków, były tam też kobiety w ciąży, jedna kobieta urodziła zaraz po przewiezieniu do szpitala w Kielcach. Lekarze nie przyszli do pracy, ponieważ chcą podwyżki 1500zł. gdy dyrektor tego niewielkiego szpitala w świętokrzyskim oferuje im 200zł. sam nie wiem jakich słów można użyć w stosunku do lekarzy którzy narażają życie życie które tak niedawno sie dopiero rozpoczęło. Mam nadzieje, że oddział ten zacznie działać z powrotem, bo chyba warto by przychodziły tam na świat tak fajni ludzie jak ja:).

wtorek, 5 lutego 2008

Strzelańsko

Od jakiegoś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem wiatrówki:) nawet nie wiecie ile zabawy może dostarczyć taki sprzęt. Ostatnio postrzelałem sobie ze znajomymi, normalny czad był:). Były wymyślane coraz to trudniejsze cele do zestrzału, turnieje i w ogóle:) Muszę sie Wam pochwalić, że potrafię nawet zestrzelić cel wyrzucony w locie, normalnie snajper ze mnie i to nie przez jakąś tam lunetę, ale przez zwykła muszkę i szczerbinkę hehe:) Za jakiś czas planujemy wypad w plener znaczy ogródek kumpla:), więc uważajcie sąsiedzi:D

niedziela, 3 lutego 2008

Coś jakoś tak:(

Wczoraj miałem egzamin no i ten egzamin się odbył, ale beze mnie, bo się wystraszyłem gdy moja obkuta koleżanka nie zdała tego egzaminu. Będę zdawał ten egzamin we wtorek, mam nadzieje, że pan egzaminator będzie w dobrym nastroju. Po niedoszłym egzaminie poszliśmy na piwo ze znajomymi z grupy:), było miło i sympatycznie chociaż krótko, bo musieli jechać do domu:( (tak to jest się umawiać). Pozostałą nas stałą grupka która mniej więcej od pierwszego roku studiów zawsze trzyma się razem zawsze razem pije, razem przeżywa porażki uczelniane i w ogóle...:). Jak już nam sie znudziło siedzenie w katowickich knajpach to zebrałem towarzycho i pojechaliśmy do mnie bo była wolna chata i dokończyliśmy imprezę u mnie:), nie ma to jak relaks ze znajomymi przy odrobinie wody rozmownej:D